[RECENZJA] Killaz Group - Prawdziwość Dla Gry (nielegal 1999)
Ostatnimi czasy mocno zajarałem
się rapem spod szyldu Killaz Group. Uważam, że Kaczor i Gural należą do
najbardziej bezkompromisowych raperów w Polsce, a ich styl jest niezwykle
oryginalny i przykuwa ucho słuchacza. Nie można im odmówić celnych i dosadnych
tekstów, a przede wszystkim prawdziwych, bo przecież o to chodzi w tym całym
hip-hopie. Szczególnie na warsztat wziąłem sobie ich nielegal „Prawdziwość dla
gry”, który wydali własnym nakładem w
ilości 200-300 sztuk pod koniec 1999 roku. Ale zanim przejdziemy do recenzji
tego wydawnictwa chciałbym wszystkim nakreślić historię tego poznańskiego składu.
A więc początki Killaz Group sięgają 1994 roku, kiedy to Kaczor, Gural, Kuk i
Orzech założyli skład Rapscalion X i zaczęli pracę nad własnymi utworami. O tym
właśnie mówi Kuk w utworze „Dedykacja” nawijając „To nie ściema, my tu byliśmy
nim powstała polska scena”. Z czasem skład zmienił nazwę na Killaz Group, a
później odszedł z niego Orzech. Killaz Group w składzie Kaczor, Gural i Kuk
oficjalnie zadebiutował utworem „Hardkor” wydanym przez Cameya na składance
„Robię Swoje” w 1998 roku. Chłopaki mieli też wtedy zarejestrowany materiał
demo i cała historia z nim związana stała się ogniwem zapalnym w beefie
Killaz Group z raperem Peją ze składu Slums Attack. Killazi twierdzili, że Peja
przetrzymywał ich demówkę przez trzy miesiące blokując jej oficjalne wydanie
przez Krzysztofa Kozaka, bądź Cameya. Z kolei Peja twierdził, że Kozak się
ukrywał, a Cameya nie było stać na wydanie tego materiału. I powstał spór, a
jeszcze wcześniej, bo w 1997 roku we wkładce do albumu „Zwykła Codzienność”
Slums Attack są pozdrowienia dla Killaz Group, a sam Kaczor pojawił się na
teledysku do utworu „Czas przemija”. Chłopaki postanowili więc wydać materiał
własnymi siłami jako G.R.U Escobar Records. Całe wydawnictwo zostało
zarejestrowane w latach 1998-99 w swarzędzkim „Studio CZAD” – tym samym, gdzie
zarejestrowano „Anty” Nagłego Ataku Spawacza i Peji. I materiał ukazał się w
niskim nakładzie, co czyni go obecnie unikatowym i bardzo pożądanym przez
kolekcjonerów.
Album otwierają dwa wprowadzenia: „Saga Trwa” i „Intro” – w pierwszym Kaczor mówi o serwowaniu przez główne media materiału, który pod względem przekazu nie jest wartościowy i prowadzi do poważnych spustoszeń moralnych, a w „Intrze” jest przedstawienie składu Killaz Group. Pierwszy utwór „Killaz Group” to prezentacja umiejętności Kaczora, Gurala i Kuka – nawijają oni sami o sobie i już od samego początku słyszymy wielki zapał w flow Kaczora. Jest także tutaj prztyczek w stronę Kalibra 44 ze strony Kaczora: „To nie jest żadna maria, tylko grunwaldzka mafia”. Punche w stronę K44 pojawiają się jeszcze na wydawnictwie wielokrotnie. Następny utwór to „System”, w którym opisana jest szara polska rzeczywistość i to co dzieje się na ulicach, a także brak perspektyw na zmiany. To według mnie jeden z najlepszych utworów na albumie, a wersy „Pijani na ludziach, skorumpowana policja / Handlarze narkotyków, dziwki, prostytucja / Tak to właśnie jest system kraju w którym żyjemy / i zamiast chcieć poprawy ciągle w tym gównie brniemy” mówią same za siebie. Utwór „Dedykacja” zawiera sampel z jakiegoś starego polskiego utworu, ale do tej pory nie udało mi się znaleźć z jakiego, ale on naprawdę robi piękny melancholijny klimat. Jest tutaj nawijka o dawnych czasach, są wspomnienia, wspomina się odejście Orzecha i jak wyżej pisałem – zaznaczenie, że Killaz Group był obecny od zawsze, jeszcze nim powstała polska scena. Następnie „Ulica” opowiada o brudnym ulicznym życiu, o morderstwach, napadach z bronią, o tym, że jeśli chce się przetrwać to trzeba walczyć i być twardym. Bo na ulicy, jak to nawinął Kaczor każdy może „dostać w pierda i być poturbowanym”. Po „Ulicy” jest przerywnik muzyczny, czyli skit. Kilkanaście sekund muzycznego przerywnika zaprowadza nas do utworu „Niebo czy piekło?”. Chłopaki zadają sobie pytanie – czy żyjemy w niebie, czy w piekle? Brutalna rzeczywistość od razu odpowiada, że nie jest to niebo, ale czy piekło? Też nie, to smutne i paskudne miejskie realia nas otaczające. W utworze tym zwraca się uwagę na takie problemy jak przemoc w rodzinie, alkoholizm, brak dzieciństwa u wielu dzieci, nastoletnie ciąże…. „otwórz oczy skurwysynu, przecież nie jesteś w niebie” – tak się to kończy. „Panie policjancie” to kolejny utwór, który serwują nam chłopaki z Killaz Group. Jest on chyba najbardziej znany z tego wydawnictwa i chyba nie ma osoby, która by go nie słyszała. Jest to utwór antypolicyjny, a przede wszystkim zwracający uwagę na złe zachowania policji i szukanie przez nich problemów tam, gdzie ich nie ma. „Powinieneś mnie bronić, a Ty mnie atakujesz / Z powinności swoich źle się wywiązujesz”, „ile razy zło rządziło pod mym blokiem / zanim ty przyjechałeś swoim radiowozem” i „Gdy przyjeżdża policja powinieneś się uspokoić / a ty panicznie, panicznie się ich kurwa boisz” – myślę, że te wersy podsumowują wszystko. Bit jest bardzo dobrze wyprodukowany i wniósł coś nowego do rapu o tej tematyce po „997” Slums Attack czy „28.09.97” Molesty. Kaczor w utworze „Tak Wiem Dobrze” opowiada swoją historię, o tym, że życie nie było dla niego łatwe (stracił matkę we wieku 17 lat), a także pozdrawia swoich przyjaciół i ciśnie zdecydowane wersy przeciwko policji i K44 („Miecz się stępił, magia nie działa już [1]” czy „Pierdolę policję i liczbę 44”). I tak kończy się strona A.
Album otwierają dwa wprowadzenia: „Saga Trwa” i „Intro” – w pierwszym Kaczor mówi o serwowaniu przez główne media materiału, który pod względem przekazu nie jest wartościowy i prowadzi do poważnych spustoszeń moralnych, a w „Intrze” jest przedstawienie składu Killaz Group. Pierwszy utwór „Killaz Group” to prezentacja umiejętności Kaczora, Gurala i Kuka – nawijają oni sami o sobie i już od samego początku słyszymy wielki zapał w flow Kaczora. Jest także tutaj prztyczek w stronę Kalibra 44 ze strony Kaczora: „To nie jest żadna maria, tylko grunwaldzka mafia”. Punche w stronę K44 pojawiają się jeszcze na wydawnictwie wielokrotnie. Następny utwór to „System”, w którym opisana jest szara polska rzeczywistość i to co dzieje się na ulicach, a także brak perspektyw na zmiany. To według mnie jeden z najlepszych utworów na albumie, a wersy „Pijani na ludziach, skorumpowana policja / Handlarze narkotyków, dziwki, prostytucja / Tak to właśnie jest system kraju w którym żyjemy / i zamiast chcieć poprawy ciągle w tym gównie brniemy” mówią same za siebie. Utwór „Dedykacja” zawiera sampel z jakiegoś starego polskiego utworu, ale do tej pory nie udało mi się znaleźć z jakiego, ale on naprawdę robi piękny melancholijny klimat. Jest tutaj nawijka o dawnych czasach, są wspomnienia, wspomina się odejście Orzecha i jak wyżej pisałem – zaznaczenie, że Killaz Group był obecny od zawsze, jeszcze nim powstała polska scena. Następnie „Ulica” opowiada o brudnym ulicznym życiu, o morderstwach, napadach z bronią, o tym, że jeśli chce się przetrwać to trzeba walczyć i być twardym. Bo na ulicy, jak to nawinął Kaczor każdy może „dostać w pierda i być poturbowanym”. Po „Ulicy” jest przerywnik muzyczny, czyli skit. Kilkanaście sekund muzycznego przerywnika zaprowadza nas do utworu „Niebo czy piekło?”. Chłopaki zadają sobie pytanie – czy żyjemy w niebie, czy w piekle? Brutalna rzeczywistość od razu odpowiada, że nie jest to niebo, ale czy piekło? Też nie, to smutne i paskudne miejskie realia nas otaczające. W utworze tym zwraca się uwagę na takie problemy jak przemoc w rodzinie, alkoholizm, brak dzieciństwa u wielu dzieci, nastoletnie ciąże…. „otwórz oczy skurwysynu, przecież nie jesteś w niebie” – tak się to kończy. „Panie policjancie” to kolejny utwór, który serwują nam chłopaki z Killaz Group. Jest on chyba najbardziej znany z tego wydawnictwa i chyba nie ma osoby, która by go nie słyszała. Jest to utwór antypolicyjny, a przede wszystkim zwracający uwagę na złe zachowania policji i szukanie przez nich problemów tam, gdzie ich nie ma. „Powinieneś mnie bronić, a Ty mnie atakujesz / Z powinności swoich źle się wywiązujesz”, „ile razy zło rządziło pod mym blokiem / zanim ty przyjechałeś swoim radiowozem” i „Gdy przyjeżdża policja powinieneś się uspokoić / a ty panicznie, panicznie się ich kurwa boisz” – myślę, że te wersy podsumowują wszystko. Bit jest bardzo dobrze wyprodukowany i wniósł coś nowego do rapu o tej tematyce po „997” Slums Attack czy „28.09.97” Molesty. Kaczor w utworze „Tak Wiem Dobrze” opowiada swoją historię, o tym, że życie nie było dla niego łatwe (stracił matkę we wieku 17 lat), a także pozdrawia swoich przyjaciół i ciśnie zdecydowane wersy przeciwko policji i K44 („Miecz się stępił, magia nie działa już [1]” czy „Pierdolę policję i liczbę 44”). I tak kończy się strona A.
Strona B
rozpoczyna się kontynuacją utworu „System” – „System II (Białasy znają plan)”.
I tutaj ponownie jest opisana brudna rzeczywistość, a chłopaki chcą się
utrzymać w tym syfie. Kaczor zdecydowanie nawija „Przecież takie krótkie jest
życie / Trzeba coś reprezentować, trzeba mieć własne zdanie / W obecnych
czasach tak niewielu jest stać na nie” – słowa pozostają aktualne do dnia
dzisiejszego i można śmiało powiedzieć, że nic się pod tym względem przez 21
lat nie zmieniło, a momentami jest nawet jeszcze gorzej. Następnie znowu mamy
przerwę muzyczną czyli skit zatytułowany „Hardkor”, który zawiera fragmenty
utworu o tym samym tytule ze składanki „Robię Swoje”, czyli debiutu KG na rynku
fonograficznym. Polecam go zresztą sprawdzić, bo nikt się nie zawiedzie. Ten z
kolei przerywnik muzyczny przenosi nas do utworu „Blaoew!”, który jako jeden z
nielicznych ukazał się oficjalnie na kompilacyjnej płycie dodawanej do
hip-hopowego czasopisma „Klan” (Klan CD#11) – reprezentuje on poziom flow i
tekstowy chłopaków z Killaz Group. Padają w nim bardzo kreatywne porównania, a
Gural po prostu płynie swobodnie na bicie. Tutaj tak naprawdę Gural rozpoczął
swój styl, który będzie potem rozwijał na swoich solowych płytach. „Lecz Czy
Tak Miało Być?” to kolejny utwór o tym co złego dzieje się wokół, a to zmusza
Killazów do zapytania czy tak miało być? Poruszono tutaj problem biedy, głodu,
przemocy ze strony rodziców, prostytucji i tego, że na świecie cierpią
niewinni, a szczególnie dzieci. To pytanie samo nachodzi człowieka po wysłuchaniu
tego kawałka. Później wjeżdża „Mistrz Ceremonii”, gdzie poznajemy ponownie
początki składu oraz przekaz jaki ze sobą niesie Killaz Group. Kolejny skit nie
zawiera żadnej muzyki, ale fragment jakiegoś zagranicznego filmu i tu również
nie udało mi się ustalić jakiego – szkoda! Wreszcie później jest tytułowy utwór
„Prawdziwość dla gry”, który pokazuje jaki stosunek chłopaki mają do rapu i
świata. Jak sami o sobie rapują „Uliczne życie nie
jak pierdolone kino / Źli jak Wściekłe Psy Quentina Tarantino / Niczym Bossowie
Kartelu z gównem się nie pierdolimy /I mogą się odjebać już pozerskie
skurwysyny”. Bije z kawałka pełne oddanie swojej muzycznej pasji dla rapu i
bezkompromisowość, o co szczególnie teraz trudno w polskim rapie. I mamy
następny skit – tym razem „Pozdrowienia”, gdzie Gural pozdrawia białasów, czyli
swoich ziomów i zapowiada utwór kończący album, czyli „Po 1 dla białasów, po 2
dla dziwek”, zaznaczając, że dziwki, to wszyscy wrogowie i Ci którzy źle życzą
raperom. Sam utwór jest jednym z najdłuższych na albumie, a oprócz niego
udzielają się w nim (choć symbolicznie) Kwiatas, Dudi, Qra, Qlop, Rafi i Czarny (Beat Squad), August.
Pozdrowieni zostają w tym kawałku wszyscy prawdziwi hip-hopowi gracze
ówczesnego poznańskiego rapu i znajomi raperów. Co ciekawe, nie ma tam
pozdrowień dla Peji, ale jak wspomniałem na początku – pomiędzy nim a Killaz
Group zaistniał konflikt. Jednakże są pozdrowienia dla DJ’a Decksa (tworzył z
Peją skład Slums Attack), więc na szacunek zasługuje to, że nie został wplątany
w ten konflikt. Pozdrawia się także Icemana (w składzie Slums Attack
1993-1997), Agnieszkę (grunwaldzką senioritę), a Kaczor na początku składa hołd
swojej nieżyjącej matce. I tak kończy się ten hardkorowy grunwaldzki materiał z
poznańskiego podziemia.
To bardzo udana produkcja i jak na nielegal wydana bardzo porządnie. Moimi faworytami z tego albumu są utwory „Killaz Group”, „System”, „Dedykacja”, „Panie Policjancie” i „Lecz Czy Tak Miało Być?”. Album oddaje ówczesną szarą polską rzeczywistość, która jak wspomniałem nie zmieniła się na lepsze, a raczej bardziej na gorsze. To bardzo trafne spostrzeżenia poznańskich raperów na temat otaczającej rzeczywistości, której nie poda telewizja, radio czy inne środki masowego przekazu. O tym, że materiał jest bezkompromisowy świadczy to co mówi Kaczor we wprowadzeniu: „Grunwaldzki hardkor skurwielu”. Polecam każdemu, kto lubi mocno uliczny hardkorowy rap i nie interesują go kolejne xera Molesty czy Firmy.
To bardzo udana produkcja i jak na nielegal wydana bardzo porządnie. Moimi faworytami z tego albumu są utwory „Killaz Group”, „System”, „Dedykacja”, „Panie Policjancie” i „Lecz Czy Tak Miało Być?”. Album oddaje ówczesną szarą polską rzeczywistość, która jak wspomniałem nie zmieniła się na lepsze, a raczej bardziej na gorsze. To bardzo trafne spostrzeżenia poznańskich raperów na temat otaczającej rzeczywistości, której nie poda telewizja, radio czy inne środki masowego przekazu. O tym, że materiał jest bezkompromisowy świadczy to co mówi Kaczor we wprowadzeniu: „Grunwaldzki hardkor skurwielu”. Polecam każdemu, kto lubi mocno uliczny hardkorowy rap i nie interesują go kolejne xera Molesty czy Firmy.
[1] nawiązanie do maxi-singla „Magia i Miecz” Kalibra 44 wydanego przez SP Records w 1995 roku
Komentarze
Prześlij komentarz